Jak Zmontować Kuchnię IKEA By Nabrała Charakteru

znowu dzisiaj zaglądamy do kuchni. ostatnio pokazywałam wam ją w pełnej krasie :) (>>>tutaj) na pięknych i, nie oszukujmy się, trochę stylizowanych zdjęciach (bo lubię jak jest ładnie, więc   do zdjęć schowałam kremowy kosz, który tu nie pasuje). bardzo się cieszę, że wam się tak spodobała i wielu z was było zaskoczonych, że to kuchnia z IKEA, która została złożona przez nas własnoręcznie od A do Z. dzisiaj właśnie chcę wam przedstawić, w jaki sposób to zrobiliśmy, wraz ze szczegółami pokazującymi, jakie rozwiązania zastosowaliśmy, aby nabrała charakteru, który - no chyba - ma :) będzie więcej rzeczywistości, praktycznych rad i ujęć z komórki, a mniej pięknych zdjęć podciągniętych photoshopem (tego też nie ukrywam). a wszystko po to, byście zobaczyli, że kuchnia z IKEA to naprawdę fajny wynalazek szwedzkiej sieciówki, i jak się chce - to można z niej zrobić wszystko - ale trzeba wiedzieć jak.... 

 

dla przypomnienia kilka zdjęć z ukończonej pracy :) to tak dla motywacji :) 

 

 

ILE CZASU SKŁADALIŚMY KUCHNIĘ

 

zaczęliśmy od stanu, kiedy kuchnia była pusta; bez podłogi, ściany pomalowane, płytki na jednej z nich położone i lampy zamontowane.

 

paczka po paczcie - rozpakowywaliśmy wszystko i pierwszego dnia była gotowa ściana z witrynkami; łącznie z montażem okapu. szafki powieszone są na metalowej listwie, która ułatwia ich mocowanie do ścian. to właśnie od szafek ściennych należy zaczynać montaż.

udało się jeszcze złożyć kilka dolnych korpusów, które następnego dnia poszły w ruch.

 

drugiego dnia szło już szybkiej, bo jednak dostawianie szafek do siebie jest łatwiejsze niż ich wieszanie. trzeba było je dokładnie wypoziomować i połączyć ze sobą. zmywarka też stanęła na swoim miejscu (ps. ustawiliśmy ją na styk z dochodzącymi szafkami, co było błędem, bo potem okazało się, że biały front do niej jest o 5mm szerszy od jej bocznych ścianek i obciera korpusy szafek. trzeba było poprawiać)

 

trzeciego dnia wszystkie szafki były już złożone, piekarnik zamontowany, lodówka załączona i wszystkie fronty na swoich miejscach (łącznie z wyspą, której tu nie widać, bo stoi na razie dalej w salonie). zostawiliśmy tylko  zlewozmywak w kartonie, bo będzie montowany już na blat, którego nieszczęsna historia poniżej.

 

czwartego dnia pracowaliśmy tylko przez chwilę, nawiercając we frontach szafek i szuflad miejsca na uchwyty, i montując spowalniacze do drzwiczek. jeśli nie wiecie, podaję, że wszystkie fronty IKEA produkowane są bez otworów, nawierca się je więc w dowolnym miejscu, używając szablonu, wg uznania i wg tego, jakie uchwyty zostały wybrane.

 

potem czekaliśmy na montaż blatów - tydzień. blatów nie kupiliśmy w IKEA, tylko lokalnie. były sprowadzane na zamówienie i dotarły akurat na moment montażu kuchni. czas oczekiwania na nie - to 4 tygodnie (standardowy blat o szerokości 60cm; natomiast blat na wyspę o szerokości 120cm - około 2 miesiące). dlatego należy pamiętać, by takie rzeczy zamawiać z odpowiednim wyprzedzeniem.

choć całą kuchnię składaliśmy sami, to nie zdecydowaliśmy się na montaż blatu we własnym zakresie. tam, gdzie kupiliśmy blat, zaproponowano nam pana 'stolarza', który wykonał nam jego montaż. niestety, nie mam tu dobrych wieści. pan artur okazał się totalnie niesłowny, niekompetentny i nieodpowiedzialny. sama nie wiem jak to się stało, że nie wyrzuciłam go już na początku problemów, które pojawiły się podczas umawiania się na pierwszy trzygodzinny montaż standardowego blatu. wytrwał jednak z nami do samego końca (niestety), a my, jakimś cudem, znaleźliśmy w sobie siły, aby przetrwać z nim. tak więc po wielu trudach oraz dwóch miesiącach wysłuchiwania jego wymówek, blat na wyspie (ten 120cm szeroki) został  w końcu zamontowany, a ten w kształcie litery L - poprawiony. nie lubię, kiedy ludzie nie traktują poważnie siebie, czyjegoś czasu,  a przy okazji - pieniędzy. na szczęście rzadko się zdarza, abym trafiła na tak niekompetentne osoby. jeśli jesteście ze szczecina lub jego okolic, to ostrzegam was przed panem arturem z polecenia sklepu DOMOSTUDIO. nie mam nic do sklepu (o nie!). sprzedawca dwoił się i troił, aby sprawę załagodzić, ale był tak samo bezsilny jak ja. pana artura natomiast całkowicie skreślam.

 

tak, że choć teoretycznie - kuchnię złożyliśmy w 3,5 dnia, a montaż blatu zajął w sumie jeden dzień pracy - to dopiero po 2 miesiącach mogliśmy się cieszyć blatem na wyspie :) a w między czasie - zamontowaną podłogą...

 

 

DLACZEGO NAJPIERW MONTOWALIŚMY KUCHNIĘ,

A POTEM PODŁOGĘ

 

powody są dwa:

1. ponieważ jestem bardzo niska - to może śmieszne, ale taki jest główny powód - chciałam, aby blat kuchenny znajdował się jak najniżej to możliwe od podłogi, równocześnie przy użyciu standardowych nóżek z IKEA. są one regulowane i mają od 7cm  do 10,5cm wysokości  (w tym zakresie jest możliwość regulacji). to właśnie sprawia, że zamontowany blat jest dla mnie trochę za wysoko.  poprosiłam Mr M, aby nóżki ustawił na minimum i dopiero wtedy  wyregulował poziomy. dlatego właśnie te nóżki stoją bezpośrednio na posadzce betonowej. to dało  możliwość obniżenia wysokości blatu o kolejne 20mm (grubość deski podłogowej z podkładem). niby niewiele, ale biorąc pod uwagę to, że standardowo nóżki ustawia się na 9cm wysokości - zyskałam jakieś  4cm obniżenia. jeśli ktoś jest taki niski jak ja, to zrozumie mój dylemat. czasami muszę stanąć na stołek, żeby ukręcić ciasto w wysokiej misce, bo jest dla mnie  nieergonomicznie  i ręce mnie bolą. więc obniżenie blatu było dla mnie istotne. 

2. ponieważ, niestety,  montaż desek podłogowych opóźnił się o 2 miesiące, a tyle czasu nie chcieliśmy czekać z przeprowadzką. kuchnia jest potrzebna do życia od zaraz, więc ją zmontowaliśmy, a przy układaniu desek na podłodze uważaliśmy na to, aby wpuścić je, najdalej jak to możliwe, pod szafki. cokoły i tak przecież przykrywają ową 'rzeczywistość'.

 

 

 

JAK ZABUDOWALIŚMY LODÓWKĘ

 

jak pewnie zauważyliście, szafki:  z piekarnikiem oraz  nad lodówką - są wysunięte do przodu (o 15cm w stosunku do reszty). oznacza to, że stoją one odsunięte od tylnej ściany właśnie o te 15cm. zrobiliśmy tak dlatego, ponieważ chciałam, aby lodówka side-by-side licowała  z frontami, a nie, jak to zazwyczaj ma miejsce, wystawała z nich jak klocek. w takim przypadku szafki, które trzeba było umieścić nad lodówką - musiały oprzeć się na jakiejś konstrukcji wspornikowej, aby mogły w ogóle się tam znaleźć. odsunięcie od ściany o 15cm uniemożliwiło ich zawieszenie, a leżeć na lodówce też nie mogły. zbudowaliśmy więc  konstrukcję  z krawędziaków :) niejako taki most nad lodówką :) (przepraszam, ale nie mam lepszych zdjęć tego elementu z montażu. mam nadzieję, że się dopatrzycie o co chodzi).

aby zakryć stelaż z krawędziaków, zamówiliśmy (na wymiar) listwy maskujące mdf w lokalnym sklepie meblarskim, które są od tyłu przykręcone do naszej konstrukcji. wykończyliśmy całość listwami dekoracyjnymi, które można kupić w IKEA (>>>takie) i które pasują idealnie kolorem do frontów.

 

 

JAKIE ELEMENTY MUSIELIŚMY ZAMAWIAĆ POZA IKEA

 

aby kuchnia nabrała charakteru, pewne elementy należało zamówić / zakupić poza IKEA. wspominałam już o listwach z mdf, maskujących szczeliny wokół lodówki . oprócz tego, trzeba było zrobić na wymiar panel boczny, który jest o 15cm szerszy niż te standardowe w IKEA (ponieważ szafki są wysunięte), a do tego jest jednym, litym elementem na  całej swojej wysokości, czyli ma 2,7m. takich długich paneli maskujących nie można dostać w IKEA.

kolejną rzeczą były cokoły pod szafki kuchenne. ponieważ obniżyłam szafki, potrzebowałam niższych cokołów. standardowe cokoły w IKEA są jednej wysokości, a na dodatek  wykonane z tworzywa polipropylenowego wzmacnianego, więc nie ma możliwości ich docięcia.

następnie czekała mnie wizyta u szklarza. pomysł na zamontowanie witryn w dolnych szafkach w wyspie, które swoimi frontami 'patrzą' na salon -  sprawił, że potrzebowałam tam użyć szklanych półek. IKEA tego nie przewiduje. posiadają w swojej ofercie tylko szklane półki do szafek wiszących o głębokości 37cm, a nie 60cm,  jak jest to potrzebne w szafkach stojących.

 

 

JAK ZAMONTOWALIŚMY BLAT Z INNEJ FIRMY NA SZAFKACH IKEA

 

nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale korpusy szafek stojących wraz z frontami, jakie proponuje IKEA są głębokie na 61,9cm. dlatego IKEA w swojej ofercie posiada blaty kuchenne o szerokości 63,5cm ( a nie tak jak wszędzie indziej - 60cm). to sprawia, że blaty innych firm nie pasują do  korpusów z IKEA. jak to obejść? są trzy wyjścia:

  1. zamówić poza IKEA głębsze blaty (90cm lub nawet 120cm) i dociąć je przy montażu do głębokości 64cm. jednak to oznacza, że przepłacamy za odrzucony materiał.

  2. zatrudnić profesjonalnego stolarza do montowania szafek z IKEA i poprosić o obcięcie tyłów korpusów szafek stojących o 3.5cm - to bardzo czasochłonne, ale czasem warte rozważenia, jeśli żaden z blatów w IKEA nam się nie podoba. w końcu ta uciążliwa przeróbka oznacza, że będziemy mieli wymarzony blat, a nie ten, który jest z 'braku laku' w IKEA.

  3. zamontować listwę dekoracyjną na blacie, która zakryje szczelinę - my wybraliśmy taką właśnie opcję, ponieważ dodatkowo ta listwa nadaje charakteru naszej kuchni.

na zdjęciu poniżej widać o czym mówię, jeśli chodzi o węższe blaty :)

jednak przy montażu blatu na wyspie (120cm), musieliśmy już uciec się do zastosowania metody obcięcia tyłów szafek. szafki, przylegające do siebie plecami, były w sumie o 7cm za szerokie w stosunku do blatu. tutaj nie było wyjścia. ale też i nie było z tym większego problemu. 

każda z tych szafek i tak po obu stronach ma zamontowane standardowe IKEA'owskie boczne panele. mają one taki sam kolor jak fronty kuchenne i taki sam 'połysk'. są niezbędne, aby elegancka kuchnia wyglądała na  wykończoną. oba panele wymagały docięcia (żeby nie wystawały). 

 
 

 

 

ELEMENTY WYKOŃCZENIOWE Z IKEA

 

pamiętajcie, że aby kuchnia z IKEA (zresztą każda inna też) wyglądała porządnie i nabrała charakteru, musi być wykończona: cokołami, listwami dekoracyjnymi i panelami bocznymi. 

po pierwsze, listwa dekoracyjna musi być zamontowana pod szafkami ściennymi. 

po drugie, każda szafka, na której kończy się ciąg - musi mieć, w kolorze frontów,  panele boczne, maskujące. 

po trzecie, jeśli macie witrynki, otwory na półki powinny być pozatykane, dostępnymi w IKEA, zatyczkami koloru wewnętrznego boku szafki.

po czwarte, jeśli chcecie uzyskać efekt kuchni w stylu amerykańskim, na górze szafek powinny być listwy dekoracyjne. najlepiej dotykające sufitu. 

po piąte, jeśli posiadacie wystający blat, możecie dodać mu charakteru, montując listwy dekoracyjne od spodu.

po szóste, możecie dodać dowolne nóżki do wystającego blatu. ja, swoje kupiłam na dziale drewna w castoramie i potem je pomalowałam na biało.

takie szczegóły mają ogromne znaczenie w ostatecznym wyglądzie kuchni. oczywiście, te, które pokazuję - pasują szczególnie do stylu kuchni, jaki wybrałam. ale nawet jeśli tworzycie kuchnię skandynawską , panele boczne są koniecznością.

 

 

MÓJ BLAT LICUJE  Z FRONTAMI

 

już w poprzedniej kuchni (w poprzednim domu>>>) zamontowaliśmy blaty tak, by licowały  z frontami. tak mi się - po prostu -  bardziej podoba. oczywiście to kwestia gustu, ale jeśli ktoś nie zauważył tego wcześniej, to zwracam uwagę.

 

 

CIEKAWOSTKA

 

na koniec mam dla was ciekawe rozwiązanie - gniazdko w blacie. mam dwa miejsca w kuchni, gdzie gniazdko zamontowaliśmy właśnie tam. tak jest po prostu wygodniej. a na wyspie nie ma innego wyjścia. są bardzo poręczne :)

 

 

nie wiem czy was zniechęciłam, czy zachęciłam do kupowania i samodzielnego montowania kuchni z IKEA :) musicie zdecydować: czy to jest coś dla was. ja mogę powiedzieć wam tylko o sobie: jestem fanem kuchni z IKEA i zaprojektowałam już ich kilka. śmiem twierdzić, że taką kuchnię  można zaadoptować do każdego pomieszczenia, po prostu czasami trzeba wesprzeć się elementami zamówionymi dodatkowo, gdzieś poza tego sklepu. dostęp do takich rzeczy jest teraz bardzo prosty, nawet dla przeciętnego kowalskiego. trzeba tylko poszukać hurtowni artykułów meblarskich i blatów. każdą kuchnię IKEA można tak zaprojektować, aby miała charakter. czasami wystarczy, zamiast jednego uchwytu na środku frontu, zamontować dwa, ale symetrycznie (jak u nas w szafkach z szufladami), czasami można zamówić bardzo nowoczesne uchwyty u innej firmy, czasami zrobić je samemu (jak popularne skórzane uszka). jak się chce, to można zamontować na szafkach blat z innej firmy. wszystko zależy od naszej wyobraźni :) 

 

jeśli szukacie pomocy przy projektowaniu albo chcecie zlecić projekt kuchni - to służę swoją pomocą.

piszcie na maila (karolinazagrodzka@houseloves.com).

 

inspirujcie się, projektujcie, urządzajcie :) 

 

buźka